top of page

Wspinali się. Wokół robiło się zupełnie biało. Yin znalazła się sama w białym pomieszczeniu, którego ścian nie mogła dostrzec. Przed nią pojawił się młody mężczyzna o gładkiej twarzy. Nie miał prawej ręki. To był Fu Leng. Chciał ją zranić, powiedzieć jej coś bolesnego, mówił, że to on był jej mistrzynią. Dla Yin to i tak nie miało znaczenia – nie pamiętała już swojej przeszłości. Otwarła szeroko ramiona, żeby objąć Fu Legna. Jak mówił zwój – zniszczyć trzeba było i ciało, i duszę złego kami, a ciało musiało być kompletne, zaś dłoń była teraz jej częścią: to ona była Yin, ciemnością. Objęła Fu Lenga, jej ciało przeszył potężny ból i rozpoczęła się walka.

Dopiero wtedy na nią spojrzał i wymówił jej imię, wcześniej patrzył w bok. Yin wyjeła z rękawa niewielki jadeitowy kamień, na który wyryte było jej imię. Samuraj zawiesił go na szyi obok amuletu, który dostał kiedyś od swojej matki. Dłonie shugenja i Lwa spotkały się. Dalej szli razem. Mgła rozstąpiła się. Przed nimi wyrosły schody. Wyglądały jak kręgosłup lub żebra jakiegoś wielkiego stworzenia. Wspinali się. Wokół robiło się zupełnie biało. Yin znalazła się sama w białym pomieszczeniu, którego ścian nie mogła dostrzec.

 

Mgła rozstąpiła się. Przed nimi wyrosły schody. Wyglądały jak kręgosłup lub żebra jakiegoś wielkiego stworzenia.

JIGOKU: Piekło w Szmaragdowym Cesarstwie                          M.M.R     jigoku_l5k@o2.pl

  • Twitter Square
  • facebook-square
bottom of page