top of page

Doszli do mostu linowego. Nie wyglądał na stabilny. Prawdę powiedziawszy wyglądał, jakby miał się zerwać pod najlżejszym naciskiem. Wtedy wszyscy po raz pierwszy zobaczyli, jak doskonale zjednoczony z żywiołami jest chłopiec, którego nieśli w lektyce. Z łatwością zmienił cały sznur mostów w stabilną, kamienną konstrukcję. Zaczęli iść dalej, a wokół podnosiła się niepokojąca mgła. Coś oślizłego przebiegło Yin po plecach. Rzuciła się naprzód, machając płachtami kimona, żeby pozbyć się tego wężowatego stwora. Zanim bohaterowie zdążyli odetchnąć po przeprawie przez most, ich oczom ukazała się kolejna przeszkoda: strażnik gardzieli. Potężnych rozmiarów oni, który bronił ze wszystkich sił przejścia i próbował zgładzić chłopca. W walce z nim i z przekleństwami Fu Lenga poległo trzech dzielnych samurajów i dowodzący nimi Lew.

 

Dopiero wtedy Yin – dotychczas skupiona na bronieniu siebie i Kaze – zorientowała się, jakie straty ponieśli.

Zdjęła hełm poległego Lwa i ujrzała twarz chłopca niewiele starszego od niej samej, może nawet w tym samym wieku. Przez chwilę stanęły jej przed oczami alternatywne opowieści – czego ten człowiek mógłby dokonać, gdyby przeżył, kim mógłby się okazać. Chciała, żeby te możliwe przyszłości stały się prawdą. Rozcięła sobie dekolt i kiedy kropla krwi padła na usta Samuraja, wymówiła zaklęcia maho. Ale magia nie zadziałała. Oczy Lwa rozjarzyły się czerwienią i usłyszała głos Fu Lenga, który mówił - On należy już do mnie. Ruszyli dalej, zostawiając za sobą poległych. Dołączył do nich oni – uwolniony z więzów Fu Lenga dzięki magii maho były samuraj. Zniknęły jego potworne, przypominające szczęki oczy, a zamiast nich pojawiły się normalne, ludzkie. Coś łączyło Yin z tym człowiekiem-demonem. Oboje pozbawieni zostali honoru. Yin straciła swój, korzystając z maho, oni utracił swój w Krainach Cienia i teraz próbował go odzyskać.

JIGOKU: Piekło w Szmaragdowym Cesarstwie                          M.M.R     jigoku_l5k@o2.pl

  • Twitter Square
  • facebook-square
bottom of page