


Grupa rusza dalej. Wszyscy zdążyli się już zmienić. Shugenja, chłopiec, oni, nawet sam Samuraj… Nie ma to żadnego znaczenia, ważne jest tylko zadanie. Gdy docierają do jeziora krwi czeka na nich armia umarłych, która na rozkaz Fu Lenga budzi się i której cała grupa z trudem stawia czoła.Oni zdaje się stawać się coraz bardziej… ludzki. Jakby odzyskiwał kolejne elementy siebie. W końcu odnajduje duchy. Całą armię duchów. Swój klan – Klan Ważki, który składa mu hołd, a ze zbroi, proporców i broni buduje most, po którym bohaterom udaje się przejść dalej.
Po drugiej stronie mostu zaczyna się mgła… Mgła w której nic nie jest takie, jakie być powinno. W której wszystko się zmienia. Samuraj i shugenja… Yin… wychodzą z mgły razem. Yin, tak, bushi ją pamięta, to właśnie ona, to dziewczynka z jego wspomnień. Tylko teraz wszystko się już zmieniło. Samuraj i shugenja rozmawiają nie patrząc na siebie. Między nimi jest już tylko smutek i… współczucie? Obojga. Wiatr gra na ostrzach drzew. Las mieczy wyje swoją pieśń. Płynących łez nie słychać.
W końcu docierają do Pałacu, wszyscy razem, choć oddzielnie. Przechodzą przez drzwi razem, chociaż każde oddzielnie. Samuraj kroczy sam przez puste korytarze, gdy nagle spotyka wojownika. W starej zbroi, z maską na twarzy.

