top of page

Jego własną twarz, ale zniszczoną, martwą, zgniłą… w oczach płonie obrzydliwe nie-światło. Na twarzy widać szyderczy uśmiech. Ożywieniec rzuca się do ataku, ale Samuraj nie unika pchnięcia – wie, że teraz nic mu już nie grozi. Pozwala, by katana wbiła się głęboko w jego trzewia, upuszcza własny miecz, chwyta swoją martwą rękę za przegub, unieruchamiając ją w żelaznym uścisku, drugą dłonią sięga po tanto i wbija je po samo ostrze prosto w martwą twarz, prosto w ten szyderczy uśmiech. Wszystko tonie w głośnym krzyku.

 

Jego ciało leży martwe. Zabite po raz drugi przez niego samego. Nie ma to znaczenia. Jego ciało już go nie więzi, jest już tylko wola. Tylko obowiązek i zadanie do wykonania. Tylko bushido.

 

Samuraj odnajduje w końcu Yin, jej ciało częściowo pokryte mroczną, gęstą, niefizyczną mazią.

 

Wie, że to co się z nią dzieje dotyka jej ducha, nie ciała. Ale dla niego to ograniczenia nie ma już znaczenia.

 

Wewnątrz umysłu shugenja toczy się walka z największym wrogiem ludzkości. Poza nim jego armia szturmuje pałac. To ostatnia szansa. Ostatni bohaterowie Rokuganu w swojej ostatniej próbie. Wychodzą z niej zwycięsko. Wszyscy odchodzą, shugenja nie zostaje nawet dusza, chłopiec staje się czystą Pustką…

 

Ktoś zapala lampiony bohaterów w świątyni w stolicy. Nad Mrocznymi Ziemiami znowu świeci słońce.

 

 

Maciej Walasek

Ich imiona nie zostają zapomniane.

JIGOKU: Piekło w Szmaragdowym Cesarstwie                          M.M.R     jigoku_l5k@o2.pl

  • Twitter Square
  • facebook-square
bottom of page