


Kaze stał na górskiej ścieżce, obok niego stało wiadro z wodą, które musiał zanieść do klasztornej kuchni. Był piękny, słoneczny, zimny dzień, śnieg pokrywał szczyty i zalegał w dolinach. Chłopiec podziwiał przez chwilę krajobraz, po czym ruszył w powrotną drogę do klasztoru. Zostawił wiadro w kuchni i wymknął się z niej – dzisiaj był Ten Dzień, dzień, w którym mógł wejść do świątyni i przypatrywać się pracy Mistrza Tatuażu; nie chciał, by brat pracujący w kuchni zlecił mu kolejne obowiązki uniemożliwiające pójście do świątyni.
Świątynia była cicha i pusta, Kaze przemaszerował cicho pod ścianą, nie chcąc naruszać spokoju tego miejsca. Przystanął za filarem i stamtąd obserwował Mistrza.
A potem znów stał na górskiej ścieżce, obok niego stało wiadro z wodą, które musiał zanieść do klasztornej kuchni. Był piękny, słoneczny, zimny dzień, śnieg pokrywał szczyty i zalegał w dolinach.
Chłopiec podziwiał przez chwilę krajobraz, po czym ruszył w powrotną drogę do klasztoru. Coś było nie w porządku. Kaze oznajmił bratu pełniącemu posługę w kuchni, że idzie do świątyni, a otrzymawszy pozwolenie poszedł, zabierając ze sobą wiadro.
Świątynia była cicha i pusta, Kaze przemaszerował cicho pod ścianą, nie chcąc naruszać spokoju tego miejsca. Przystanął za filarem i stamtąd obserwował jednorękiego Mistrza o białej skórze i włosach czarnych jak tusz do kaligrafii. Fu Leng z uśmiechem zwrócił się do chłopca i wydawało się, że jego spojrzenie na wskroś przenika duszę Kaze, że dostrzega wszystkie jego obawy i marzenia. Kami zaczął zadawać chłopcu pytania. Pytał go czy wie, jaki dokładnie cel ma jego wędrówka do Pałacu Fu Lenga, czy wie, kim właściwie jest. Wreszcie: czy nie chciałby pozostać w klasztorze, na zawsze przeżywając swoje najpiękniejsze wspomnienie.
