top of page

Powietrza i Ognia, których potęga mu towarzyszyła. Grupka przesuwała się tunelem w głąb ziemi, aż dotarła do starego, zmurszałego mostu, wiodącego na drugą stronę głębokiej przepaści. Chłopiec, chcąc ułatwić drogę towarzyszom, przyzwał na pomoc żywioł Ziemi. Za sprawą dotyku Kaze most przemienił się w kamień, lecz jednocześnie – moc żywiołu w jednej chwili opuściła chłopca, a wspomnienie pieska, wiernego towarzysza zabaw, utraciło swoją wyrazistość.

 

Po drugiej stronie śmiałkowie napotkali oni strzegącego przejścia. Demona pętały rozkazy Fu Lenga, zaś przepaść pod mostem wypełniały przekleństwa i jęki upadłego kami, które zaatakowały przechodzących. Władająca potężną mocą shugenja wyśmienicie sobie z nimi radziła. Kaze był wstrząśnięty tym, co wydarzyło się, kiedy przyzwał na pomoc żywioł – czy z pozostałymi miało stać się to samo? – i właściwie jedyną rzeczą, którą mógł zrobić, była próba uniknięcia ciosów oni.

W krytycznej chwili ochronił go Samuraj –– wojownik z Klanu Lwa – który poległ jednak w tej walce, podobnie jak pozostali bushi. Jednak za sprawą shugenja więzy, które Fu Leng nałożył na Oni, opadły. Demon odzyskał cząstkę swego dawnego ja i postanowił towarzyszyć drużynie będącej ostatnią nadzieją Cesarstwa. Troje towarzyszy ruszyło dalej. Znajdowali się teraz w Gardzieli: szerokim i wysokim tunelu, którego podłoga, ściany i sufit pokryte były wyżłobionymi rowkami. Były to ślady pozostawione przez Herolda Fu Lenga – gigantycznego robaka, pchanego do przodu wyłącznie ślepym głodem, o paszczy będącej jak gdyby powtórzeniem Szczęk – okrągłym otworze wypełnionym setkami, może nawet tysiącami zębów.

 

Wkrótce potwór pojawił się przed nimi. Shugenja unieruchomiła go za pomoca skał spadających z sufitu, ale Kaze i tak miał świadomość, że droga naprzód wiodła tylko przez potwora.

JIGOKU: Piekło w Szmaragdowym Cesarstwie                          M.M.R     jigoku_l5k@o2.pl

  • Twitter Square
  • facebook-square
bottom of page